Ludziska spod biao-czerwonej szachownicy.

Ad: This forum contains affiliate links to products on Amazon and eBay. More information in Terms and rules

Na pewno napiszę. Będzie to widać, oj będzie. Nawet Enigma nie pomoże aby odczytać:lol: :lol:
 
A i tak najlepiej człowiek chodzi na spirytusie.Co do żony to trzeba szkolić od młodego bo potem jest za późno.:lol:

Daj Romek znać o wynikach badań nad Starką.

zapewne Wojtku myslisz o takim przydziałowym spirycie do utrzymywania w czystości elementów maszyn latających, tak?
Czasem ponoc bywało z tym ciężko ( znaczy ze spożywaniem płynów eksploatacyjnych ), dziadek mi bowiem opowiadał, jak to ruscy tankiści ( a lud to był odporny ) umierali po spożyciu płynu chłodzącego z własnego pojazdu... rzecz podobno bywała u schyłku 2wwś...

A tak a'propos starki. Onegdaj, jak jeszcze działał krakowski Polmos a ja bywałem tam zawodowo widziałem stojące w podziemiach spore kadzie, a może raczej beczki, ze starką własnie....Niestety całe dobro gdzieś przepadło wraz z prywatyzacją onego....
 
A tak, był taki okres że mieszali z naftą ale zostawały smugi na szybach to przestali...:lol:

Kurcze kadzie starki to byłby hit na pierwsze strony gazet.Już je widze

Starka odnaleziona !!! Tajeminczy skarb Tow.Wiesława...itp.:lol:
 
Wojtek przestań marzyc! Te kadzie to obalili prywatyzujący z nowymi właścicielami.... zresztą to kadzie to był chyba jedyny powód dla którego któs kupił tę padlinę.... acha no i grunt w centrum Krakowa jako dodatek do tej starki.... A zapach tam był... ech... wspomnienia...
 
Zony to nas szkola tylko my o tym nie wiemy, bo maz jest t.z.w glowa rodziny ale zona te glowe obraca. A z tym GPS-em i ta grusza to nie byl bym wcale taki tego pewny.:twisted: :lol:
Mowie wam, wy te Starke staropolska wyczajcie, to i ja z niej skozystam. A z tym spirytusem, to mnie ojczulek moj swietej pamieci pic go uczyl i dobrze mu ta nauka szla, boc to ja pojetny uczen bylem. Co prawda tu w tej Sfirlandji to mi sie ta nauka na nic nie przydaje, bo tu spirytusu nie uswiadczysz. Zabroniony, cholera. Sfiry te Finy nie wiedza co dobre.
 
Pomarzyć można no nie.:lol:

O rany Marek, to ile zdążyliście z ojcem podręczników przeczytać? Domniemuję że były to lektury obowiązkowe.

Ale z tym że w Sfirlandji lektóry są zabronione to me zdołowałeś.Przecież na zimno to najlepszy sposób. I pomyśleć że chciałem zamieszkać w tym kraju.
 
Ja testowałem picie spirtu na spływie kajakowym Gwdą, "nascie" lat temu. Nauczycielami byli ludzie radzieccy z Riazania. Ponoć pojętny byłem uczeń, ale popijanie spirytusu wódką było ponad moje siły:lol: .
Na drugi dzień, na wodzie nawet woda z rzeki smakowała jak miód.
A Starkę teraz podobno w Szczecinie pędzą.
 
Z tymi Ruskimi to mi sie przypomina jak Polacy ruskiego spirytusem spic chcieli, a poniewaz Wania pil i pil i nic go nie bralo to mu kwasu solnego dolali i ogramna ostatnia szklanice podali. Wania jak to ruski, na trunki sie nie wykrzywia, wydoil do dna, podziekowal grzecznie, ze niby juz na spoczynek sie udac trzeba. No to poszli z kumplem swoim, ale Polakom sie jakos sumienie odzywalo, bo to przeciez czlowiekowi KWASU SOLNEGO do picia dali, wiec zaraz rano sie tego ruskiego kolegi pytaja czy Wania w porzadku jest!? Nu da mowi kolega, Wanja w parjadkie tylko jak siusial to sie beton palil.
 
hmmm.... chyba trzeba wrócic do spraw poważnych. Wypadek "Bryzy" to kolejna w ostatnim czasie tragedia w naszym lotnictwie... Szalenie są to smutne informacje...
Rozmawiałem tak na szybko z przyjacielem- byłym pilotem doświadczalnym z WSK Mielec. Powiedział wiesz ten samolot sam lata, to naprawdę bezpieczna maszyna. Ale równocześnie w tym samym niemal czasie prasa publikuje informacje o drastycznych cięciach np. na paliwo lotnicze- a tym samym na szkolenia pilotów. Czy te wypadki nie są pochodna braku forsy w wojsku? Czy, co nie daj Boże, nie zachowujemy się jak przed wojną oszczędzając na obronności i licząc na sojuszników?

Mam wielki szacunek dla lotników a niewielki dla polityków...

:salute:
 
Pod tym szacunkiem o ktorym pisze V2 to ja sie podpisuje obydwiema rekami.
Tak sie niestety dzieje na calym swiecie ze obcinaja co sie da i to co sie nie da. Niestety my to sobie mozemy tylko o tym pogadac.
 
Dziekuje Wam za dobre słowo. Czterech lotników to duża strata. A i faktem jest że AN-28 to bardzo dobra i bezpieczna maszyna.Sam miałem kilka okazji lecieć tym samolotem i nigdy nic sie nie działo.

Co do szkolenia to prasa i telewizja to czołowe szmatławce, które doszukują się dziury w całem.Tak jak wczoraj.:( Żenada.

Szkolenie jest planowe i dostosowane do realiów.Czy nasi piloci latają więcej czy mniej to nie może odzwierciedlać ich umiejętności.Doświadczenie w lataniu zdobywa sie latami a nie w miesiąc czy jeden lot.Ten lot był lotem treningowym więc co nie szkolimy się ? No właśnie to robimy ale i samochody z literką L na dachu lądują w rowach z różnych przyczyn lub zatrzymują się nagle ze zgszonym silnikiem na skrzyżowaniu, zgadza się? Co więcej też sie psują jak każde maszyny.Dlaczego doszło do tego wypadku to ustali komisja a nie spekulujące i żerujące na tragedii masmedia.
 
ok Wojtku, generalnie masz racje i nie do wojska są zarzuty o zbyt małym nalocie. Jestem pewien, że każdy lotnik chciałby latac jak najwięcej. Problemem jest forsa na szkolenia- sam to zreszta pisałeś onegdaj jak gadaliśmy o katastrofie CASY. Nawet zwykły kierowca po długim "odwyku" od samochodu ma jakiś problem z bezpiecznym powrotem na drogi mimo, że nie zapomniał jak sie jeździ- przynajmniej teoretycznie. Co więc z pilotem? Lata dla potrzymania nawyków ale gdzie miejsce na rozwój? Poza tym mnie bardziej chodzi o odpowiedź na pytanie czy można dalej oszczędzać na siłach zbrojnych, obojetnie czy chodzi o lotników, pancerniaków czy marynarkę. I czy kiedyś znowu trzeba sie będzie tłumaczyc przed potomnymi, że bieda doprowadziła nas do upadku państwa....
 
Tak to prawda ale w tym wypadku mamy zupełnie inną sytuację.Eskadra w Babich Dołach lata systematycznie wykonując nie tylko zadania treningowe.Samoloty sa uzywane od jakiegoś czasu i szkolenie posuwa naprzód.Więc nie możemy mówić o braku rozwoju.
 
No tak, w zasadzie masz racje. Jak jednak wytłumaczyc fakt, że wypadki dotyczą tych najlepiej wyszkolonych ( dużo latających ) załóg? Załoga CASY z dużo latającej eskadry, Mi-24- chłopaki przed Afganistanem- też pewnie dużo latający, teraz Bryza z załogą "instruktorską".... Cos musi byc "nie tak"... ale co? Czy to tylko pech? Jeszcze przed chwilą rozmawiałem z tym moim znajomym z Melca. Opowiadał, że demonstrował M-28 na jednym silniku niejednokrotnie i to w czasach gdy nie miały jeszcze silników P-W... Martwi się chłop o wojsko bo coś w tym mechaniźmie szwankuje...
 
Oszczędzanie na szeroko rozumianym bezpieczeństwie narodowym jest bardzo niebezpieczne. Niestety politycy są krótkowzroczni. Ich horyzont kończy się na kolejnych wyborach. Sam tego doświadczam. W tym roku w swoim budżecie mam 0,00 zł(słownie: zero złotych), a gdzie szkolenie, wymiana zużytego sprzętu i nowe technologie). Żenada.
A w przypadku Bryzy wydaje mi się, że nie jest to jednak sprawa oszczędności. Pewnych procedur niestety nie da się trenować na symulatorach(nawet jeśli by był symulator Bryzy).
Statystycznie ci co najwięcej latają, narażeni są na częstsze wypadki. Wypadki w lotnictwie były, są i niestety będą.
Można tylko współczuć rodzinom lotników. Dla nich świat się zawalił.
 
Symulator "Bryzy" chyba jest, w każdym razie miał być w pakiecie 12 samolotów o zakup, których spierano się kilka tygodni temu... Pewnie, że starystyka jest nieubłagana... ale patrząc na to w sposób prosty, że nie powiem prostacki, to sił powietrznych USA do dzisiaj już być nie powinno z powodu wypadków... Jest zapewne gdzieś punkt krytyczny pomiędzy wyszkoleniem ( nalotem ) doświadczeniem a natężeniem działań. Wydaje się, że u nas nie ma tej równowagi.... Żal ludzi.
 
Przepraszam ale nie umiem sie podlaczyc do tej dyskusji inaczej jak tylko teoretycznie. Nie jestem lotnikiem, ani nawet wojskowym tylko aktorem i inapicjentem w teatrze.
Wydaje mi sie jednak ze uprawiacie w tej chwili cos co sie nazywa "czcza szermierka slowna". Czy nie najwazniejsze w tym wszystkim jest to, ze ludzie zgineli i ich rodziny i innni bliscy cierpia!? Jak rozumiem, to przyczyn wypadku doszukuje sie komisja. Miejmy nadzieje, ze ona wlasnie zbada wsztstkie mozliwosci. Rowniez te: czy brak pieniedzy na szkolenie, mogl byc przyczyna wypadku. Chocby w czesci. Poczekajmy zobaczymy. Tymczasem mozemy ulzyc w cierpieniu innych "chwila ciszy" lub czyms podobnym. Uczcijmy zmarlych lotnikow!!!
 

Users who are viewing this thread

Back