Ludziska spod biao-czerwonej szachownicy.

Ad: This forum contains affiliate links to products on Amazon and eBay. More information in Terms and rules

He, he...
Jak tam, zacząłeś tego Liberatora ? W jakiej on będzie skali ?

Ja cały czs eksperymentuję z tą metodą motlingu, do której mnie uświadomiłeś. Nie tak prosto, ale wychodzi mi coraz delikatniej.
Dzięki jeszcze raz.
 
Last edited by a moderator:
W zasadzie to tak...B-24 jest zaczety. ALe jeszcze nic do pokazania. Model jest w skali 1:33 tak jak większość modeli kartonowych.

Motling nie jast łatwy w skali 1:72.Sam musiałem nieźle się namęczyć żeby to opanować. Lepiej jest malwać wężyki niż ciapki. Zwłaszcza jeśli aerograf ma dyszę 0,2mm Ale trening czyni mistrza.
 
O, nie wiedziałem, że to karton. To w takim razie dość skomplikowane. Raz kiedyś zrobiłem spita z kartonu, a że kleje za komuny były takie jakie były, to daleko nie "poleciał". Powodzenia.
mottling1.JPG

Tak to wygląda na razie. Muszę znaleść papier lepiej nadający się do tej zabawy i myślę, że jeżeli plamy wyjdą trochę za mocne, to lekki overspray podstawowego koloru powinien dać pożądany efekt.
 
Last edited:
Wyglada bardo dobrze. Nie jestem pewien ale chyba za blizko kadłuba trzymasz szablon. ALbo odsuń go troszeczkę albo podwiń bardziej krawędzie otworków w szablonie.. Można też tak jak teraz aby srodki plamek były bardziej nasycone kolorem, a następnie odsunąć szablon o około 0,5 0,8 mm of powierzchni i psiknąć aerografem z większej odległości żeby uzyskać słabsze nasycenie i rosmycie brzegów plamek. Potrenuj na kawałku bristolu najpierw. Co do papieru to zasada jest taka, im cieńszy papier tym ostrzejsze brzegi plam.


Co do kleju dla kertonówek to zawsze używam Butaprenu i Superglue. No i dzięki za życzenia.
 
wydawało mi się, że superglue nie chwyta papieru, przynajmniej w Ameryce :)
Co do mottlingu zgadza się, szablon za blisko, dziury chyba za małe i papier chyba za cieńki bo krawędzie otworków za szybko wracają "do dziury".
Na razie, trzymaj się, ja lecę do kołchozu.
 
Superglue jest raczej do usztuwniania kartonu oraz klejenia metalowych części ( drucików np....) A papier amerykański jest dobry ale tylko then zadrukowany na zielono. Reszta to szajse..fakt. :lol:

Co robisz w kołchozie?
 
Cześć
Pozwolicie, że trochę namieszam z motlingiem made in Luftgangsta.
Jest to moja metoda tzw. "od dupy strony" czyli malujesz kadłub w kolorze motlingu
na to przyklejasz delikatnie cienkie wałeczki Blue Tack czyli specjalnej plasteliny biurowej do papieru,
która charakteryzuje sie tym ze jest sucha i nie zostawia tłustych plam.
Blu-Tack - Wikipedia, the free encyclopedia
Następnie maluję kolorem jaśnieszym który normalnie jest pod motlingiem. Należy pamiętać o tym żeby malować prostopadle do powierzchni modelu.
Ta metoda nadaje się głównie do makaroniarskich samolotów które wg mnie mają najpiękniejsze kamo.
Ta plastelina pomaga również przy malowaniu płynnych przejść między kolorami kamuflarzu.
Przy korzystaniu z metody Wojtka nie trzeba trzymać wzornka motlingu, ale przykleić go do modelu Blue Tackiem przez co uzyskujemy równą odległość pomiędzy wzornikiem a modelem co ułatwi malowanie.
 
Romek, dzięki, Prawdę mówiąc już o tym myślałem (o metodzie), ale nie doszedłem do blue-tack'a. I nie tylko italiańskie samoloty, mam jeden model leżący na górze mojego stosu , gdzie to będzie idealne, francuski Arsenal VG 33.
Co robisz w kołchozie?
Ano nic ambitnego. Mój kołchoz to szkoła publiczna (mamy publiczne i katolickie oraz prywatne o wszelkich zabarwieniach) gdzie pracuję na pół etatu na razie jako "obsługa". Zasadniczo jest to sprzątanie szkoły oraz drobne prace naprawcze i "rekonfiguracyjne". W ciągu roku szkolnego jest lekko, latem nieco gorzej. Relatywnie dobrze płatna, spokojna i bezpieczna ("rządowa" z silną unią). Na stare lata takiej potrzebuję. Nic nowego dla mnie, bo po przyjeździe do Kanady tu zrobił się kryzys i żeby mieć pracę założyłem swoją firmę sprzątania biur. Nie jest ze mnie wielki byznesmen ( w tym business'ie trzeba być "piratem"-czytaj-skurwe...m. Prosta prawda nie sprzedaje się dobrze), ale utrzymałem robotę przez 16 lat w limitowanym zakresie. Będę dalej to robił, ale chcę mieć zabezpieczenie i jeszcze pewnie ze dwa lata zanim dopuszczą mnie do pełnego zatrudnienia w szkole. Latem mam do obsługi obóz małych dzieci (zasadniczo przechowalnia maluchów kiedy rodzice pracują). Syf i malaria, ale mają to za co płacą.
 
Czołem Wojtku,

przepraszam, że dopiero teraz się odzywam w kwestii Liberatora. No cóż na 100% Ty najlepiej wiesz jak powinien wyglądac. Z mojej strony jest tylko prośba o literę kodową "F" i nr. KH152.... Nic nie wiadomo o żadnych extra oznaczeniach tej maszyny....

Pozdrówka serdeczne,
Dominik
 
No cześć ,

A już myślałem że coś zbroiłem i nie chcesz rozmawiać. Podaj mi numer tego dywizjonu. Masz też datę kiedy ich zestrzelono?

W~
 
No wiesz! Stan lekkiego zagonienia i tyle. Liberator Mk Vi był z 34 Sqn SAAF i został zestrzelony w okolicach Dąbrowy Tarnowskiej w nocy z 16 na 17 pażdziernika 1944. Leciał ze zrzutem dla AK.
 
Coś nie teges z tym linkiem.
No Thread specified. If you followed a valid link, please notify the administrator.
Z samolotami ma niewiele wspólnego, no chyba że to widok z samolotu.

Tutaj jest link do strony
MIASTO RUIN
Temat oryginalny, ciekawy i wart rozpropagowania za granicą. Już z zapowiedzi czuć grozą.
 

Users who are viewing this thread

Back