Ludziska spod biao-czerwonej szachownicy.

Ad: This forum contains affiliate links to products on Amazon and eBay. More information in Terms and rules

No dobra ...myślałem o Dunlopie. Ale mogę dorobić też wentyle. Wpadniecie do mnie obaj z Romkiem to sobie podmuchacie. Bo u was w domu ... to nie zawsze. :lol:

Proszę , podziel się wentylkiem....:lol: :lol: :lol:
 
A ja mam taki mały dylemat, i nie chodzi o pesel... :)

Co lepsze modele w skali 1:72 czy 1:48? :)

Wiem głupie pytanie ale kiedyś kleiłem w różnych skalach ale teraz chciałbym w jednej żeby mieć taką małą kolekcję i mieć jakieś porównanie między różnymi maszynami. Co o tym myślicie?
 
A ja mam taki mały dylemat, i nie chodzi o pesel... :)

Co lepsze modele w skali 1:72 czy 1:48? :)

Wiem głupie pytanie ale kiedyś kleiłem w różnych skalach ale teraz chciałbym w jednej żeby mieć taką małą kolekcję i mieć jakieś porównanie między różnymi maszynami. Co o tym myślicie?

Mam wielki sentyment do 1:72, dawno dawno temu jiedy jeszcze nic nie było ( tylko w Składnicy Harcerskiej od czasu do czasu modele Jedenastki lub Karasia ) sporadycznie bywały właśnie modele 1:72. To byla radośc...a więc wolę 1:72.
 
A ja mam taki mały dylemat, i nie chodzi o pesel... :)

Co lepsze modele w skali 1:72 czy 1:48? :)

Wiem głupie pytanie ale kiedyś kleiłem w różnych skalach ale teraz chciałbym w jednej żeby mieć taką małą kolekcję i mieć jakieś porównanie między różnymi maszynami. Co o tym myślicie?


Pytanie wcale nie jat głupie...

Podstawą utworzenia fajnej kolekcji jest możliwośc porównania wielkości modeli. A znzczy to że muszą być one w jednej skali. No bo porównanie P-11c w 1:48 do Bf109D/E w 1:72 to raczej paranoja..zgadza się?
Idziemy więc dalej....drugim czynninkiem determinującym skale modeli sa oczywiście pieniądze. Modele w siedem-dwojce sa z reguły tańsze niż te w cztery-ósemce. Choć za model w 72 z dodatkami ( żywica, blaszki dodatkowa kalkomania) możemy zapłacić więcej niż za podstawowy zestaw w 48. Dochodzi do tego farba lakiery itd..jedna puszka farby Humbrola starcza na kilka modeli w 72 na a dla 48 to już raczej będzie mniesza liczba.
Trzeci czynnink to miejsce na modele.No bo trzeba gdzieś je trzymać. Przeciętna wielkość modelu w 72 pozwala zgromadzić kilkanaście sztuk na metrze kwadratowym. Modele w 48 zajmują znacznie wiecej przestrzeni.
Czwarty punkt to dokładnośc modeli. Wiadome że w większej skali detale mogą być odwzorowane lepiej niż w mniejszej.Choć i tutaj spotkac można uproszczenia a zależy to od firmy. I nie zawsze trzeba sie tym kierowac jako ze wiernosc zależy od nas samych lub pieniędzy , które możem wydać w tym celu.. Dlatego należy w tym punkcie rozdzielić modelarstwo od sklejactwa jak ja to nazywam. Budowa modelu to nie tylko odcięcie ( odłamanie, odgryzienie bo i to się zdarza) części od ramki , sklejeni ich razem i ochlapanie farbą.To także szlifowanie, wiercenie, polerowanie i wiele innych rzeczy , które trzeba zrobić żeby uzyskać fajny efekt. Biorąc nasze fizyczne mozliwości pod uwage to takie prace lepiej wykonuje sie przy modelech w większej skali. Co nie znaczy że w 72 lub 144 nie jest to możliwe.Ale jak widać to nasz wzrok, możliwości manualne mają tutaj duże znaczenie
No i piąty czynnik to czas. Wiely ludzi tłumaczy kupno modeli Hi-tech w 48 i podejściem do ich budowy zgodnie z punktem 4 brakiem czasu.Ale tak naprawdę to jest to tylko brak modelarskiej cierpliwości i nie tylko modelarskiej. Fakt łatwiej jest sklejić te pare niezłych detali w 48 niż dorobienie ich w 72.Ale ile jest w tym frajdy prawda? No i goni nas ktoś...chyba raczej nie.

Posumowanie....

Znalezienie kompromisu pomiędzy waszystkimi czynninkami jest tak naprawde trudne. Ja jestem modelarzem starej szkoły.Nauczono mnie że model można zbudować z wszystkiego. No a plastik to tez coś. Nauczono mnie tez że jeśli nie ma czegoś w zestawie albo to coś jest do bani to zawsze można to sobie zrobić od podztwa lub poprawić to co jest. Wszystkie moje model są i były limitowane przestrzenią do przechowywania. W młodości miałem do swoje dyspozycji duży pokój wiec kartonówki w 1:33 miały dużo miejsca. Plastikowe w 72 czy 48 były dostępne tak jak V2 wspomniał. Dzisiaj przestrzeń w moim "hangarze" jest mała więc logiczne jest że 72 to jest ta właściwa skala. ALe lata lecą wzrok staje sie słabszy więc i pudełek z modelami w 48 w szafie ciągle przybywa. Myślę że czas kiedy 40 modeli w 72 zostanie zastąpionych przez 20 w 48 nadchodzi milowymi krokami. Myslę też że Spit5 zgodzi się ze mną że modele w skali 1:48 to taki kompromis ( choć nie do końca ) między wielkością, pieniędzmi, dokladnością and naszymi manualnymi możliwościami. Więc polecam te skalę.
 
Teraz mam jeszcze większy dylemat niż przed zadaniem pytania.

Ponieważ jak myślałem o tej małej kolekcji to zawsze wydawało mi się, że 1:72 będzie bardziej odpowiednia a tylko czasem mnie kusiło żeby robić większe modele, a teraz to już nie wiem co wolę. :)

1:72 - taniej, mniej miejsca, chyba większy wybór (jeżeli chodzi o porównywanie samolotów z nie samolotami), ale i trudniej co jest i zaletą i wadą, zaletą bo jak się coś dobrze zrobi to większe osiągnięcie i satysfakcja a wadą bo w 48 zawsze można zrobić jeszcze więcej szczegółów...

1:48 - drożej, więcej miejsca, chyba trochę mniejszy wybór, za to trochę łatwiej ale i trudniej bo chyba nie wypada nie dodawać tych wszystkich szczegółów, których w 72 by się nie dało zrobić... no i te ceny 2 razy drożej albo lepiej...

Nie ma co, trudna decyzja.
 
Tak to jest to o czym wspominałem. Trudno znaleść kompromis. Jednak dla małej kolekcji ( no powiedzmy do 20 modeli) to sie oplaci. Dylemat wiecej/gorzej i mniej a drożej odpada jeśli do sparwy podejdzie sie po modelarsku. Na przykład, chciałbym mieć P-47 albo lepiej P-43. Mamy do wyboru kilka zestawów P-47 w 72 i kilka w 48. Co do jakości to jest rożnie, z ceną też. ALe P-43 to raczej model niszowy a nie standard.Bardzo trudno go dostać. Co zrobić?... ano można zgromadzić troche dokumentacji, zdjęcia rysunki, przekroje kadłuba itd...a zestaw...no własnie czeka nas przeróbka P-47. A jeśli tak no to trzeba P-47 wczesnej wersji. Czy konwersja zestawu Hasegawy będzie sie oplacać...no nie. Więc trzeba znaleźć cos tańszego...np. Monogram A wiec pilnik , skalpel w dłoń i jechane...:lol: Ale jesli nie chce się nam "dziobać" to trzeba ten wymarzony zestaw dostać. A jesli tak...to trzeba kasy.To samo będzie w siedem-dwójce.
To tak troche jak ze zbieraniem znaczkow pocztowych...jedni mają tylko trzy klasery warte milion złotych a inni wszystkie emisje od początku.Bo lubią zbierać znaczki a nie pieniądze.

Pomyśl..kupisz podstawowy zestaw w 48 za 20dolarow ( np.). Zawsze można znaleźć jakies recenzje na temat danego zestawu w necie.Ważne żeby model trzymał wymiary. Reszte poprawek i dodatkowych detali mozna zrobić samamu. A czego sie nie da to można spróbować dokupić albo pominąć.Bo i tak wiele z nich jest po złożeniu modelu niewidocznych. I obojentne jest czy to 72 czy 48. Jednak ukończony model w 48 wygląda bardzo dobrze. W siedem-dwójce trzeba włożyć więcej wysiłku żeby osiągnąć ten sam efekt co w 48. I to sprowadza sie do starego przysłowia "mierz siły na zamiary"
Jeśli uważasz że 72 to jest to , to buduj w tej skali. Ale trzymaj sie jej do końca. Jeśli 48 to trzymaj sie tego. Nie patrz na pieniądze. Nie ma potrzeby kupować co tydzień nowego zestawu. No chyba że jest się maniakim ....:lol:
 
Last edited:
A ... i jeszcze jedna ważna rzecz o którj zapomniałem. Temat ( idea przewodnia) kolekcji....np. samoloty polskiej konstrukcji, samoloty urzywane przes Polaków, WW2 lub WW1 itp. No jest tego cała masa. Moja to samoloty muśliwskie drugiej i pierwszej wojny światowej. Troche szeroki ale daje wiecej możliwości niz np. Smoloty VVS w czasie WW2.
 
Odnośnie tematu to kiedyś chciałem mieć większość samolotów na których latali polscy asy (ale to śmiesznie brzmi :) ) może inaczej asy polskiego lotnictwa w 2 wojnie w siłach powietrznych różnych krajów, tak po każdym typie, trochę tego by było, ale też bardzo lubię współczesne odrzutowce i fajnie by było móc porównywać różne samoloty z różnych okresów, a jakby od czasu do czasu jeszcze jakiś pojazd dodać aby zrobić mini dioramę...

Powiedzmy, że pieniądze i miejsce odłóżmy na bok to:
w 72 chyba łatwiej o dostępność różnych typów pojazdów i samolotów, i przez to łatwiej o porównanie, ponieważ 48 jakoś głównie mi się z samolotami kojarzy,
natomiast 48 wydaje mi się bardziej ambitne bo z każdego modelu wypada zrobić małe arcydzieło z całą masą detali.

Także dylemat chyba dotyczy tego czy zrobić więcej modeli, szybciej i mniej dokładnie w 72, czy mniej modeli ale wkładając całe serce w każdy detal robiąc w 48... Albo robić bardzo dokładnie w 72 ale to chyba nie na moje umiejętności...

Odnośnie umiejętności to muszę przyznać, że po 10 letniej przerwie to jest prawie jak zaczynanie od zera, chociaż kiedyś zrobiłem tak ze 30-40 modeli w różnych skalach i z różnych materiałów i nawet zupełnie od podstaw, co prawda bardzo niska dokładność ale jaka satysfakcja... no ale to były inne czasy i wtedy właściwie wszystko było 'out of the box' i rzadko malowane a teraz to chciałoby się robić małe arcydzieła tylko jakoś umiejętności brakuje... :)
 

Users who are viewing this thread

Back