Ludziska spod biao-czerwonej szachownicy.

Ad: This forum contains affiliate links to products on Amazon and eBay. More information in Terms and rules

Robienie arcydzieł w dowolnej skali nie jest obowiązkiem. Co do wielkości asortymentu a danej skali...tak naprawdę to każdy rodzaj sprzętu ma swoją własną skalę. Np. pojazdy 1/35, okrety ( zależy od typu) pancerniki 1/350 niszczyciele 1/200 mniejsze 1/100, oraz kilka innych dośc dziwnych. Jak widzisz to skale są różne i trudno porównać Panterę w 1/35 z ORP Błyskawicą w 1/200. No i samoloty w w 1/48 czy 1/72. Oczywiście pojazdy w 48 czy okrety w 1/72 też są dostępne ale w ograniczonej ofercie.Wyobraź sobie Tirpitza w 1/72 czy T-34 w 1/200. Jeśli myśli sie o postawieniu obok siebie czołgu i samiolotu to już mamy raczej coś na kształt dioramy a nie modeli sprzętu.A to jest już całkiem coś innego.To moja opinia.Dlatego trzeba sie zdecydować co to ma być za kolekcja, albo tylko samoloty, tylko czołgi czy tylko okręty. Można zgoromadzić kolekcję samolotów w 48, czolgow w 35 i okrętow w 1/200. Ale będą to trzy rożne kolekcje. No bo jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego - jak mówi reklama proszku.
 
Rozumiem, że jest wiele różnych skal i w każdej dominuje jeden rodzaj sprzętu ale zawsze wydawało mi się, że 72 jest najbardziej uniwersalna ponieważ można mieć, może z wyjątkiem okrętów, bardzo dużo różnych modeli, i tak obok siebie mogą stać myśliwce z okresu drugiej wojny światowej, myśliwce współczesne ale też mogą to być bombowce, które w 48 robią się już bardzo duże i nawet znajdą się pojazdy pancerne. Jeśli wszystko stoi obok siebie to całkiem fajnie jest mieć porównanie tak różnych rzeczy. Chociaż muszę przyznać, że zdecydowanie najbardziej interesują mnie samoloty.

Teraz myślę, że ważniejsza dla mnie jest jakość a nie ilość a to by wskazywało na 48, ale kiedyś, nawet wtedy kiedy nic nie sklejałem, myślałem, że zawsze będę robił modele w 72 bo to taka królewska skala...


A i jeszcze wielkie dzięki za wiele bardzo cennych opinii. Które co prawda póki co zwiększyły mój dylemat ale są bardzo pomocne. :)
 
1:72 to rzeczywiscie fajna skala. I dlatego wszystkie moje plastikowe modele ( zrobione przez ostatnie 20 lat) to właśnie siedem-dwojka. Ale gdybym mial zaczynać wszystko jeszcze raz...to wybrałbym 1:48. Nie tylko ze względu na jakośc ale na potencjalne mozliwości rozbudowy czy przeróbek. I jeszcze jedna sprawa...rynek siedem-dwójki a nawet cztery-ósemki robi sie coraz mniejszy. W obu skalach przepaki to norma. Oczywiście nowości trafiają sie tez, zwlaszcza w 1:48 ale dzisiaj najnowszy trend to 1:32. I co zrobic ...wywalić cały zapas modeli na Allegro czy gdzie indziej? No chyba nie.
 
BTW... pamietasz P-51D z Matchbox'a...Ja mam ten model zrobiany od 25 lat.Malowanie zrobiłem inne niz te w pudełku.Aluminiowa farba to jeszcze ta z NRD'owskiego Plastikard'u.Inne farby to zwykłe fatlowe emalie olejne. A kalkomanie z imieniem Hellen napisałem ( namalowałem) sam. Reszta to dopasowane kalki z KP.Dorobiłem mu reflektor pod skrzydłem , lufy karabinów zrobiłem z igieł lekarskich i dodałem parę detali w kabinie, ktorych tak naprawdę nie widać. Ale włożyłem w nigo kawałek siebie i dlatego wciąż go trzymam.
 

Attachments

  • P51D_Mustang_2.jpg
    P51D_Mustang_2.jpg
    45 KB · Views: 58
Last edited:
ale dzisiaj najnowszy trend to 1:32

Swoją drogą to ciekawe czemu akurat 1:32, jakoś sobie nie wyobrażam żeby robienie jakiś większych samolotów w takiej skali było praktyczne ze względu na miejsce, no i czemu nie 1:35? Odrobinę mniejsze modele ale można łączyć ze wszystkimi pojazdami...

I jeszcze jedna sprawa...rynek siedem-dwójki a nawet cztery-ósemki robi sie coraz mniejszy.

Zawsze myślałem, że największy wybór to 72, ale rozumiem, że teraz w 48 jest większy wybór? A także mam nadzieję, że ten rynek nie robi się na tyle mały, że zniknie niedługo, to chyba jednak niemożliwe.



Odnośnie Mustanga to ładnie zrobiony, ja nie mam starych modeli poza kilkoma w bardzo złym stanie, chociaż może to dobrze bo one chyba nigdy nie były w dobrym stanie... :D
 
Swoją drogą to ciekawe czemu akurat 1:32, jakoś sobie nie wyobrażam żeby robienie jakiś większych samolotów w takiej skali było praktyczne ze względu na miejsce, no i czemu nie 1:35? Odrobinę mniejsze modele ale można łączyć ze wszystkimi pojazdami...

Modele plastikowe to pomysł "zachodnich imperialistów zza oceanu" jak kiedyś mówiono.:lol: To i przelicznik jest proporcionalny do wymiarów w calach i został narzucony przez pierwszych wytwórców.Jednoczesnie megalomania budowania coraz wiekszych rzeczy też jest wpisana w ich psychikę.:lol: No i masz otpowiedź. Jeszcze jest skala 1:24 ale oferta jest mała.


Zawsze myślałem, że największy wybór to 72, ale rozumiem, że teraz w 48 jest większy wybór? A także mam nadzieję, że ten rynek nie robi się na tyle mały, że zniknie niedługo, to chyba jednak niemożliwe.

Modeli w 1:72 jest rzeczywiście sporo.Ale większośc z nich to starocie i w strasznym stanie jakościowym.Zużycie form daje sie we znaki.. Tych nowych i lepszych jest raczej mniej niż tych dobrych choć starych w 1:48.O nowych w tej skali nie wspominam. Zobacz modele czeskiego Eduarda. Rynek raczej nie zniknie choć słowo recesja i krach na giełdzie brzmą znajomo.

Odnośnie Mustanga to ładnie zrobiony,

Dzięki za miłe slowo. :D
 
Cześć
Nie wiem co Wojtek miał na myśli pisząc od dwóch duchach, ale może się mylę:lol:

Wracając do pytania Marschala. Kingsize to 1:48, to tak na początek.
Podstawowym pytaniem jest:
- co chcesz robić,
- jak dokładnie chcesz to robić
- jaka jest dostępność na rynku modeli pasujących do twojego tematu
- miejsce na gotowe modele
- kasa
- czas
Ja od zawsze robiłem modele w 1:72. Mam ich jeszcze nie sklejonych około 30 szt.
W pewnym momencie zadałem sobie pytanie kiedy ja je zrobię, życia mi nie starczy.
Wybrałem sobie tematykę kolekcji i zmieniłem skalę na 1:48. Lepiej mieć mniej modeli, ale lepszych jakościowo.
Skala 1:72 już z racji wielkości jest skazana na pewien stopień uproszczenia, więc wybór był prosty.
Oczywiście mam modele które są odstępstwem od tematu głównego. Np. samoloty używane w 6 pułku który stacjonował w Pile.
Buduję właśnie Ił-2M, a w kolejce czeka Lim-6bis i Su-22. Do zakupu czekają Lim-2 z Tamiya i SBlim z Trumka, pojawił się też An-2 z Valom.
Oczywiście są też samoloty które muszą być w każdej kolekcji, czyli polskie konstrukcje przedwojenne.
A tak naprawdę jeśli chcesz mieć frajdę z tego co robisz to buduj modele samolotów które Ci się podobają, bo to nie kara ma być
tylko przyjemność z miło spędzonego czasu.
 
A tak naprawdę jeśli chcesz mieć frajdę z tego co robisz to buduj modele samolotów które Ci się podobają, bo to nie kara ma być tylko przyjemność z miło spędzonego czasu.

I to też jest idea fix.
 
A tak naprawdę jeśli chcesz mieć frajdę z tego co robisz to buduj modele samolotów które Ci się podobają, bo to nie kara ma być
tylko przyjemność z miło spędzonego czasu.

Święta prawda, i w sumie to zawsze mam przyjemność jak składam model, ale największą satysfakcję daje mi ukończony model i żeby jeszcze się kiedyś udało zrobić jakieś takie małe arcydzieło... :D



Podstawowym pytaniem jest:
- co chcesz robić,
- jak dokładnie chcesz to robić
- jaka jest dostępność na rynku modeli pasujących do twojego tematu
- miejsce na gotowe modele
- kasa
- czas

1 samoloty
2 z czasem bardzo (albo super) dokładnie ale najpierw trzeba zdobyć trochę doświadczenia
3 w sumie i w 48 i w 72 samolotów jest bardzo dużo
4 znajdzie się ale chcę robić dokładnie więc za dużo ich nie będzie
5 nie przelewa mi się ale zawsze można upolować jakąś okazję
6 z tym nie jest źle a poza tym nigdzie mi się nie spieszy
 
Last edited:
Przechodząc od słów do czynów pojawił się u mnie model Italeri 2667 czyli F-14A Tomcat w skali 1/48, kosztował mnie 42 złote, także chyba nie dużo. Model nie ma dużo części i wydaje się dość prosty (szczególnie kokpit) ale też dość ładnie wykonany, a to mi bardzo odpowiada na początek. Nie jest to myśliwiec z drugiej wojny światowej ale pewnie wyjdzie tak, że będę robił na zmianę coś bardziej współczesnego i coś starszego i wyjdą dwie małe kolekcje.

Tomcat musi jednak jeszcze troszkę poczekać aż skończę to co zaczęte i popracuję jeszcze trochę nad techniką, szczególnie mieszania farb, bo ostatnio raz za rzadka a raz za gęsta...
 
popracuję jeszcze trochę nad techniką, szczególnie mieszania farb, bo ostatnio raz za rzadka a raz za gęsta...

Rozumiem, że do aerografu.
Jeszcze jedna rada. Zanim kupisz model wybranego samolotu to zorientuj się jakiej jakości modele oferują różni producenci. W moim przypadku chciałem zbudować model Sea Fury. Na rynku model tego samolotu oferujeTrumpeter, Hobbyboss, i podróbkę Hobbybossa Kitech. Teoretycznie najnowszy model wypuścił Trumpeter, ale po porównaniu w necie tych modeli stwierdziłem, że nie warto wydawać 120 PLN na model trumpka, jak podróba Kitecha za ok. 30 PLN nie odbiega od niego szczegółowością wykonania("pancerne" nity poszycia w modelu trumpka i tak są do szpachlowania), a nadlewki nie widziałem tylko w modelach firmy Tamiya. Podstawa, to rozpoznanie oferty producentów. Nawet Tamiya robi przepaki np. Italeri i można się zdziwić jak otworzysz pudełko, a tam masz "pasztet".
 
Rozumiem, że do aerografu.

Dokładnie tak.


Jeszcze jedna rada. Zanim kupisz model wybranego samolotu to zorientuj się jakiej jakości modele oferują różni producenci. W moim przypadku chciałem zbudować model Sea Fury. Na rynku model tego samolotu oferujeTrumpeter, Hobbyboss, i podróbkę Hobbybossa Kitech. Teoretycznie najnowszy model wypuścił Trumpeter, ale po porównaniu w necie tych modeli stwierdziłem, że nie warto wydawać 120 PLN na model trumpka, jak podróba Kitecha za ok. 30 PLN nie odbiega od niego szczegółowością wykonania("pancerne" nity poszycia w modelu trumpka i tak są do szpachlowania), a nadlewki nie widziałem tylko w modelach firmy Tamiya. Podstawa, to rozpoznanie oferty producentów. Nawet Tamiya robi przepaki np. Italeri i można się zdziwić jak otworzysz pudełko, a tam masz "pasztet".

Będę pamiętał.
 
popracuję jeszcze trochę nad techniką, szczególnie mieszania farb, bo ostatnio raz za rzadka a raz za gęsta...

Załatw sobie kilka strzykawek jednorazowych. Mogą być na 5ml i 2ml pojemności. Sa bardzo ptrzydatne jako dozowniki farby i rozpuszczalnika. Biorąc np. 2,5ml farby użujesz strzykawki na 5ml. Do rozcieńczenia dla aerografu potrzeba też 2.5ml rozpuszczalnika więc po wlaniu farby do mieszalnika dolejesz drugie tyle "thinner'a". Zawsze tez dobrze jest dać troche więcej rozpuszczalnika. Więc 3ml będzie OK. Na strzykawkach jest namalowana miarka więc będziesz mial zawsze te samą proporcję a co za tym idzie gestośc mieszanki. Ja używam jednej strzykawki do farby a druga taką sama do rozpuszczalnika.
 
Strzykawki są bardzo dobre. Zwłaszcza na początku, później jak nabędziesz wprawy to będziesz już mieszać "na oko", patrząc na konsystencję farby osiadającej na ściankach naczynia do mieszania.

Znalazłem w sieci

View: https://www.youtube.com/watch?v=QA06wx2qbUA
Allach naprawdę jest wielki:lol:
Ciekawe jak gościu zabawiał się później w raju z dziewicami:lol::lol::lol::lol:
Swoją drogą ciekawe skąd oni wezmą tyle tych dziewic, żeby starczyło dla każdego:lol:
 

Users who are viewing this thread

Back